Kupowanie kamieni szlachetnych lub diamentów to często emocjonujące i wyjątkowe doświadczenie. Jesteśmy na wakacjach i chcemy sobie sprawić kosztowną pamiątkę, która będzie przypominać o cudownym urlopie, a zarazem będzie świetną inwestycją. Albo dowiedzieliśmy się już trochę na temat kamieni i jesteśmy gotowi sami odróżnić, jaki kamień kupić, aby uniknąć pośrednika. Tylko czy na pewno to jest to dobry pomysł?
Nieraz piszą do mnie klienci, którzy są właśnie przed takim zakupem. Jednak bardzo łatwo zostać oszukanym, a skala procederu jest nie do zmierzenia. Wystarczy się chwilę zastanowić bez emocji. Wakacyjny kurort to nie może być miejsce, gdzie okazyjnie się kupuje coś wysokiej jakości. To sprzedawca ma zarobić. Wiele zakupów odbywa się online, a samodzielne podejmowanie decyzji o kupnie cennych klejnotów nie może się dobrze skończyć. Warto rozważyć kilka aspektów, które ostudzą zapał i skierują go na właściwe tory.
Każdy handlarz chce zarobić. Niezależnie, czy jesteśmy na wakacjach czy przed komputerem, wiele “okazji” to tak naprawdę żerowanie na niewiedzy klienta. Za pomocą manipulowanych zdjęć i manipulowanych opisów sprzedawcy starają się stworzyć wrażenie okazji, zwyczajnie ukrywając, co sprzedają. Żaden amator kamieni szlachetnych nie jest specjalistą, bo nie działa wewnątrz rynku. Poniżej przykład zdjęcia ze sklepu po lewej i tego co przyszło po prawej.
No ale przecież jest certyfikat! Starożytne przysłowie mówi, że papier przyjmie wszystko. Dokładnie tak to wygląda w wypadku certyfikatów wystawianych dla diamentów. Bo jak opisać kamień, który subtelnie zamglony? To nie jest ani kolor, ani czystość. Na rynkach krążą kamienie, które mają zawyżoną czystość lub zawyżony kolor, bo są brązowe, ale podstawowe badanie tego nie wykrywa. A poniżej na zdjęciu widać diament z czarną dziurą, wg renomowanego instytutu to czystość SI1. Gemmolog chyba spieszył się na obiad. Innych pobudek nie chcę nawet badać.
Na rynku kamieni kolorowych dochodzi do jeszcze większych nadużyć. Nawet znane firmy podkręcają kolory. Retuszują zdjęcia. Nagrywają filmy, żeby nie dało się zobaczyć tego, czego szukamy. Sprzedają kamienie rekonstruowane, wypełniane żywicą, która w zetknięciu z detergentem bieleje. A skąd to wiem? Bo kiedyś też zaczynałem tę zabawę. Oszukała mnie niezliczona ilość handlarzy kamieniami. Z Polski, Europy i innych części świata. Ale z czasem się jednak nauczyłem. Wszystko, co jest podejrzanie tanie, przeważnie nie jest tanie bez powodu. Poniżej to akurat klient kupił sobie okazyjnie rubiny na wakacjach. Gotowy pierścionek został umyty w myjcie i rubiny zamieniły się w salceson.
No to dlaczego moje kamienie są lepsze od innych? Zwyczajnie dlatego, że pochodzą z najlepszych źródeł na świecie. Współpracuję z firmami, które cieszą się na rynku wieloletnią renomą. Od tych samych firm kupują najlepsi jubilerzy, np. Harry Winston, Cartier, czy Bulgari. Dotarłem do nich po wielu latach prób i błędów. Przez zaprzyjaźnione kontakty, pośredników i własną renomę. Tak, te firmy nie handlują z kim popadnie i wybierają swoich klientów.
Podsumowując, kamienie szlachetne i diamenty są inwestycją na lata. Wybór odpowiedniego klejnotu o wysokich parametrach zapewnia nie tylko estetykę, ale także wartość inwestycyjną. Fachowy doradca jest kluczowy, aby wybrać kamień, który będzie dopasowany do oczekiwań, a jego wartość będzie rosła. Nie da się go dodrukować, nie da się go wytworzyć. Nie można więcej wydobyć.
Zakup kamieni szlachetnych lub diamentów jest ważną decyzją, która wymaga gruntownej wiedzy i doświadczenia. Korzystanie z usług specjalisty w dziedzinie jubilerstwa i gemmologii pozwoli na uniknięcie pułapek związanych z nieświadomym zakupem oraz zagwarantuje wysoką jakość i autentyczność nabywanego kamienia. To kluczowy krok w kierunku zadowolenia z inwestycji, której efekty będą cieszyć oko przez pokolenia.